BLOG

Piątek, 16 Sierpień 2024, 13:28

W  ostatnim, sierpniowym numerze czasopisma Architektura-Murator ukazał się zapis bardzo ciekawej dyskusji dotyczącej fotografii architektury. Poprzedzony został interesującym, krótkim wstępem Filipa Springera. Pobiegłem szybko do ‘kiosku’, chociaż jeszcze całkiem niedawno miałem czasopismo w prenumeracie, przeczytałem uważnie całość i chciałbym odnieść się do niektórych wątków dyskusji jak i tekstu Filipa Springera.

Ponieważ nie za bardzo wiem gdzie dyskusja miałaby się toczyć, gdyż ani FB, ani IG nie umożliwia pełnej wypowiedzi, dlatego zadałem pytanie o formę wypowiedzi pod jednym z wpisów redaktora naczelnego Artura Celińskiego. Postanowiłem także podzielić się przemyśleniami na swoim blogu.

Bardzo się cieszę, że temat fotografowania architektury został podjęty przez miesięcznik Architektura - Murator, aczkolwiek liczyłem, że ‘topowi fotografowie’, jak to określił na swoim profilu jeden z uczestników dyskusji, uchylą nieco więcej kuchni warsztatu i metod pracy i współpracy z architektami, autorami fotografowanych obiektów, współpracy z redakcjami, jak i samego indywidualnego warsztatu fotografa. Miałbym sporo pytań o sprawy techniczne, ponieważ jednak wstęp jak i dyskusja skupia się na roli samego fotografa i fotografii w sposobie patrzenia i oceniania architektury, to postaram się ograniczyć swoje refleksje do istoty zagadnienia bo domyślam się, że zagadnienia techniczne, takie jak na przykład kiedy panowie stosują małą lub dużą przesłonę, co wpływa m.in na głebię ostrości, świadomie zostały pominięte przez dyskutantów, by skupić się na sprawach najważniejszych.


Filip Springer słusznie zauważa, że architektura to nie drzwi, okna, elewacje, podłogi…, a raczej praca, jedzenia, spanie, odpoczywanie. Za przykład podaje zdjęcia wykonane w zespole mieszkaniowym ‘Manifesto City’ zrealizowanym w jednej z dzielnic z Miluzy, sporego, ponad stutysięcznego pięknego miasta we Francji, blisko granicy ze Szwajcarią. Tak, Miluzy, podobnie jak Szafuzy, Bazylei, Marsylii, Tuluzy i innych podobnych miast z tego obszaru, posiadających swoje polskie nazwy. Przyznam, żę sam wielokrotnie zastanawiałem się na takim ujęciem tematu - bliżej życia i człowieka. Nie zgadzam sie jednak ze stwierdzeniem, że dotychczasowa dyskusja ogranicza się do tego jak wygląda budynek i jakie materiały zostały zastosowane, jakby te materiały nie miały znaczenia dla użytkowników tych budynków, a ważniejsza była “treść”. Dobór materiałów, ich barwa, faktura, substancje z jakich zostały wykonane mają ogromny wpływ na samopoczucie, bezpieczeństwo, zdrowie, i psychikę - nawet jeśli użytkownicy nie uświadamiają sobie tego wprost. Filip Springer chciałby dyskutować o czasownikach i treści i z takim podejściem zgadzam w 100%, ale czasowniki i treść w dużym stopniu determinowane są przez funkcję budynku i zastosowane rozwiązania przestrzenne, które łatwiej można przeanalizować na podstawie planów i przekrojów (a tych coraz mniej, nawet w fachowych publikacjach), trudniej na podstawie zdjęć.

Autor wstępu próbuje poszerzyć horyzonty twórców i zleceniodawców oraz znieść granice pomiędzy sposobami tworzenia i pojmowania fotografii, a co dla mnie istotniejsze, rozbić pewne bańki w których fotografowie tkwią od lat. Oczywiście jest wielu twórców którzy zajmują się zarówno portretem jak i architekturą (B.Barczyk), fotografią społecznie zaangażowaną (J.Sokołowski), a cała działalność zawodowa branży ‘foto’ to zbiór składający się z wielu mniejszych lub większych podzbiorów tematycznych wzajemnie się zazębiających. Jedni fotografują krajobraz i przyrodę, inni krajobraz i architekturę, jeszcze inni zajmują się fotografia produktową i fotofrafią ulicy - kombinacji może być nieskończona ilość. Są też tacy twórcy, którzy traktują architekturę tylko jako pretekst do tworzenia fotografii skupionej na barwach, płaszczyznach, wręcz grze abstrakcyjnych elementów, często stosując bardziej lub mniej zaawansowane edycje w programach graficznych. Szkoda, że do dyskusji nie zaproszono kogoś, kto by reprezentował bardziej odmienne podejście do tematu. Mógłbym wymienić kilka zacnych nazwisk zarówno tych którzy traktują fotografię  architektury jako pretekst do dalszych poszukiwań, jak i znakomitych fotografów architektury specjalizujących się w architekturze modernistycznej czy socmodernistycznej - bardzo modnej w mediach społecznościowych, co także można, od czasu do czasu, zaobserwować  na profilach FB i IG czasopisma Architektura - Murator.

Problem przełamywania granic i potraktowania fotografii architektury w szerszym kontekście, na przykład bardziej reportażowym, nie leży moim zdaniem w głowie fotografa, bo na takie podejście większość jest otwarta, a raczej po stronie klienta (np. wydawcy) i samego odbiorcy, czyli czytelnika. Tak jak jesteśmy w stanie zaakceptować zdjęcia haute couture wykonane w fawelach Rio czy na pustyni Sahara, mało kto jest przygotowany do odbioru  zdjęć gdzie obcy ludzie wypoczywają sobie na leżakach, oglądają telewizję, a dzieci odrabiają lekcje. Fotografia ‘musi’ być sterylna, bo my (odbiorcy) musimy się łatwiej zidentyfikować z fotografowaną architekturą mieszkaniową. Jeśli celem cyklu zdjęć ma być ‘reportaż’ ze zrealizowanego projektu, to zdecydowanie warto pochwalić takie podejście i namawiałbym wydawnictwa na więcej tego typu publikacji. Zdecydowanie inaczej wygląda sytuacja gdy naszym klientem jest agencja nieruchomości, deweloper lub właściciel hotelu. Wtedy musimy rygorystycznie spełnić oczekiwania klienta i pokazać obiekt w sposób maksymalnie sterylny, a jedyne detale i przedmioty jakie mogą lub powinny pojawić się w kadrach (home staging) muszą służyć upiększeniu architektury i fotografowanego wnętrza by łatwiej było znaleźć potencjalnych  klientów. Muszą oni czuć i wiedzieć, że jest to obiekt skrojony na ich miarę i nie chcą, w przypadku np lokali na wynajem, utrwalać w swojej świadomości faktu, że tam już ktoś wcześniej mieszkał.

Tutaj wreszcie dotykamy pierwszego istotnego tematu jaki poruszyli zaproszeni goście, a mianowicie PRAWDY w fotografii. W fotografii ‘reklamowej’, kreatywnej, pewne zafałszowanie rzeczywistości jest oczywiście dopuszczalne. Z kolei gdy fotografujemy produkt do katalogu sprzedażowego, to musimy wiernie oddać barwy i proporcje, zdjęcie musi być sterylne bez żadnego piętna nadanego przez fotografa. Gdy chcemy rzetelnie opisać lub zrecenzować obiekt architektoniczny, to też musimy być rzetelni i przekazać klientowi lub autorowi artykułu, jak podkreślali uczestnicy dyskusji, prawdę najprawdziwszą. Tylko co to jest prawda w architekturze i fotografii architektury? I czy jest w ogóle możliwa? Moim zdaniem nie. 

Już pierwszy rzut oka na dorobek i zdjęcia uczestników dyskusji, pozwala stwierdzić, że każdy z panów ma odmienne podejście do tematu. Oczywiście może ono zależeć też od tego jaki typ zdjęcia oczekiwany jest przez zleceniodawcę (architekta, wydawnictwo…). Jeden z panów ma podejście bardzo poetyckie, artystyczne, szuka klimatu i nastroju, szczególnie w fotografiach dla Tomasza Koniora czy WXCA, inny wykonuje zdjęcia bardzo ‘sterylne’ jakby nieco odrealnione, najbliższe fotografii produktowej. Wśród dyskutantów jest też przedstawiciel nurtu o wyraźnym zacięciu reportażowym, z pogranicza fotografii społecznej, a nawet interwencyjnej. Dwóch uczestników, moim zdaniem, w największym stopniu spełnia oczekiwania większości odbiorców - nie ‘udziwniają’, uwzględniają kontekst, fotografują w sposób mi najbliższy i chyba najbliższy temu czego oczekuje ‘przeciętny’ odbiorca. Dla niektórych czytelników może to być atutem, a dla innych wadą bo nie oczekują takich “zbyt zwyczajnych” zdjęć, a oczekują bardziej artystycznej interpretacji.

Prawdy o fotografowanym obiekcie nie da się przekazać nie tylko z powodu przefiltrowywania widzenia architektury przez własne wczesniejsze doświadczenia, ale także ze względów na zagadnienia techniczne fotografii i tego w jakich okolicznościach architektura jest fotografowana.

Zacznę od wyjaśnienia drugiej kwestii. Architektura to nie są trzy wymiary, a cztery. Tym czwartym jest oczywiście czas i to w różnych aspektach. Po pierwsze, o tym jak wyglądają zdjęcia, a zatem jak będzie postrzegany fotografowany obiekt, zależy od pory dnia i pogody. Inaczej obiekt wygląda w mroźny mglisty poranek, inaczej w pełnym słońcu, inaczej o zmroku. Brak mi było tego zagadnienia w dyskusji, tym bardziej, że kwestia ta jest o wiele istotniejsza od tego czy i jak często używamy szerokokątnego obiektywu. Chciałbym dowiedzieć się z dyskusji, czy w ramach zlecenia, autorzy zastanawiają się czy, na przykład, przedszkole lepiej (prawdziwej?) prezentuje się w porannym ciepłym słońcu, w pochmurny dzień czy o zmroku? Czy fotografowanie szkół, biur i dzielnic biurowych o zmroku ma sens i czy to nie jest pewien rodzaj zafałszowywania prawdy? Oczywiście można powiedzieć, że taka architektura stanowi stały element naszego miejskiego krajobrazu, ale rozważenie tego typu kwestii, podobnie jak i dobór pory roku (też czas!) - na co może nie ma się już takiego wpływu, ze względu na goniące terminy - byłoby interesującym zagadnieniem. 

W nawiązaniu do wstępu Filipa Springera, poza pokazywaniem kontekstu, bardzo ciekawe byłoby pokazanie jak fotografowany obiekt zmienia się na przestrzeni lat (5,10,20..?) - a co może jeszcze ciekawsze - jak zmieniło się jego otoczenie, w sytuacji gdy często mamy do czynienia z nowozabudowanymi obszarami i postępującą suburbanizacją i to jak po latach 'siedzi' w krajobrazie.

Od strony technicznej istotne są też czynniki, które też nie zostały w tej rozmowie szerzej poruszone, może z powodu braku miejsca i czasu. To czy i jak często używa się obiektywów szerokokątnych nie ma w sumie większego znaczenia i każdy wprawny obserwator i miłośnik architektury powinien łatwo ocenić (po zbiegach perspektywicznych) jaki rodzaj obiektywu został zastosowany. Najważniejsze jest by używać takich ogniskowych rozsądnie i w uzasadnionych przypadkach. Bardzo często, jak wspomnieli rozmówcy, można osiągnąć doskonały, nastrojowy efekt fotografując obiektywami 70-200mm, skupiając się na płaszczyznach i detalach. Podobnie jest z zastosowaniem fotografii z drona. Warto pokazać obiekt z góry dla zrozumienia jego usytuowania i kontekstu, moim zdaniem jednak trzeba bardzo uważać i nie nadużywać tego rodzaju fotografii - co niestety stało się bardzo modne (na szczęście tylko w mediach społecznościowych) - bo człowiek nie odbiera i nie ocenia architektury z perspektywy drona.

Najistotniejszym ‘technicznym’ zagadnieniem jest dla mnie nasycenie i odtworzenie barw. Nie piszę “wierne odtworzenie barw”, bo to właśnie nie jest dla mnie najważniejsze. Jak pisałem, prawidłowa barwa ma znaczenie w fotografii produktowej oraz mody. W fotografii architektury nie należy się kierować wskazaniami aparatu i tym, że białe musi być białe. Bo białe nigdy nie jest białe. Kiedyś, gdy do dyspozycji mieliśmy diapozytywy, kolory Kodaka różniły się od kolorów Fuji czy Agfy, a nawet różne rodzaje filmów jednego producenta - np Kodachrome czy Ektachrome - miały własną, odmienną charakterystykę kolorystyczną. 

Jak wspomniałem wcześniej, pora roku i pora dnia ma olbrzymi wpływ jak odbieramy otaczająca nas przestrzeń i towarzysząca jej architekturę. W pełnym słońcu, po południu “biały” ma zdecydowanie cieplejszy odcień, niż osłonięty od słońca fragment budynku w pochmurny dzień - a taka pogoda doskonale nadaje się do fotografowania budynków monumentalnych czy biurowo-administracyjnych. Nasz mózg tak przetwarza kolory, że “rozumie” iż dany fragment oświetlony jest ciepłym słońcem, a inny schowany w chłodnym cieniu i balans bieli nie powinien tego automatycznie i 'bezmyślnie' korygować.

Innym, ciekawym zagadnieniem jest ‘odrealnienie’ fotografowanych budynków, tak jakby były - jak pisze Springer - “bibelotami rozstawionymi w miejskiej przestrzeni”. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że: “większość z nas wiedzie swoje życie z dala od budynków opisywanych i pokazywanych w najważniejszych magazynach architektonicznych”. Przecież są to szkoły, przedszkola, gmachy uniwersyteckie, muzea, i też osiedla, które kształtują przestrzeń naszych miast. Problem leży w sposobie ich fotografowania - bez ludzi, bez zwierząt, często bez samochodów. Dlaczego? Dlaczego wizualizacje tworzone przez biura projektowe pełne są spacerujących ludzi, siedzących w kawiarniach, dzieci na placach zabaw. Dlaczego nie ma ich na zdjęciach? Czy to tylko kwestia RODO i ochrony wizerunku, czy czegos wiecej? Tego mi też zabrakło w dyskusji. 

Przeglądając zdjęcia w czasopismach architektonicznych, często zastanawiałem się na ile odzwierciedlają prawdę o obiekcie , zwłaszcza po tym jak całkiem niedawno ukazały się w “Architekturze” zdjęcia ciekawego, często nagradzanego przedszkola w okolicach Warszawy. Zrobione zostały w szary, lekko pochmurny dzień, a co mnie szczególnie zaskoczyło, fotograf wyraźnie zmniejszył nasycenia barw, co spowodowało, że drewniana, ciepła elewacja tego obiektu wygląda jakby miała kilkanaście lat - szara i wypłowiała. I choć niektórzy mieszkańcy gminy często twierdzą, że gamach wygląda jak “stara stodoła”, to według mnie jest wręcz odwrotnie - barwy tej drewnianej elewacji wciąż są ciepłe i wyraziste.

Dziękuję redakcji za podjęcie tego tematu. Niestety chyba zabrakło pomysłu na sposób prowadzenia debaty, a może mało kto rozmową się zainteresował, bo dyskusję zdominował kolejny temat - dotyczący zarobków architektów i prestiżu zawodu (który to już raz!?) .


arch. Piotr Iłowiecki

 

P.S.

A tak na marginesie wiele bym dał by dowiedzieć się jak tego typu architektura zrealizowana w Miluzie (Manifesto City) zostałaby przyjęta w Polsce, jaki ‘hejt’ by się wylewał na ich twórców i czy w ogóle była możliwa do zrealizowania ze względu na liczne zapisy w MPZP, niedopuszczające tego typu architektury (blacha falista, poliwęglan) nawet w zabudowie biurowej i przemysłowej? 

 


Brak komentarzy.
(*) Pola obowiązkowe

SESJE FOTO

Chciałbym od czasu do czasu dzielić się najnowszymi wydarzeniami, ciekawostkami, a także informowac o najciekawszych sesjach z ostatniego okresu.
Copyright ©2022 FOTOEXPO, All Rights Reserved.
vs: 186787
Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem